Jadąc w Góry Sowie w radiowych wiadomościach dowiedziałem się, że niedziela tym różni się od soboty w górach, że będzie wiało.Zacząłem wędrówkę od Głuszycy i w planie miałem spacer po północno-zachodniej części Gór Sowich oraz w drugiej części chciałem zahaczyć o Góry Kamienne. Doszedłem do wiaty na Przełęczy Marcowej, gdzie dostałem podmuchem wiatru, który spowodował, że zacząłem się zastanawiać nad zasadnością spaceru. Pod wiatą spali jacyś panowie, szczelnie obwiązali otwory wlotowe tarpem i ponczem. Nie chciałem przeszkadzać i wskoczyłem w szlak zielony. Tam – widząc uderzające o siebie korony wysokich i starych świerków – sprawdziłem prognozę meteo, no i nie wyglądało to zbyt kolorowo. Wymyśliłem trasę alternatywną, krótszą, pomijającą Góry Kamienne, ale za to bardziej skupiającą się na penetracji historycznej miejsc związanych z regionem. Wyszedł nam spacer po kompleksach projektu Riese: Włodarz, Osówka i Soboń. Wycieczka to dosyć poruszająca i elektryzująca, gdy zdajemy sobie sprawę z ogromu tego tworu. I z tego, jak musiała wyglądać katorżnicza praca włożona w powstanie tych sztolni, skalnych korytarzy, bunkrów czy innych obiektów naziemnych. Bez wątpienia – czuć w tych miejscach swoistą tajemniczość. Oczywiście na teren samych kompleksów wejść nie mogliśmy, bo zwiedzanie z psami jest zakazane, ale powłóczyliśmy się tu i ówdzie po okolicy.


Trasa: https://en.mapy.cz/s/latevagudu