Pierwszy, historyczny Dogtrekking Karkonoski stał się faktem. Zgromadził ponad 100 osób, co – jak na pierwszą edycję – jest wynikiem wręcz rewelacyjnym. Prężna załoga Karkonoskiego Klubu Owczarka Niemieckiego organizacyjnie sprostała sporemu wyznawniu.

Na bogato

Spora liczba uczestników podyktowana była pewnie bezpłatnym wpisowym, co jest ewenementem w skali kraju. Impreza została sfinansowana przez Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego w ramach programu „Aktywny Dolny Śląsk”. Dzięki takiemu obrotowi spraw pierwsza setka zarejestrowanych uczestników otrzymała w pakiecie startowym koszulkę, a w zestawie nagród każdy, kto doszedł do mety otrzymał medal. Jeśli do tego doliczyć darmowe posiłki regeneracyjne, przekąski czy atrakcyjne nagrody w loterii końcowej, to jest to naprawdę wyjątkowa sprawa. Tylko przyklasnąć organizatorom, że uparcie dążyli do celu i pozyskali środki na realizacje swoich planów.

Easy i hard

Start i meta znajdowały się na Wiśniowej Polanie w Miłkowie. Miejsce to idealnie nadaje się do imprez tego typu. Zawodnicy rywalizowali na dwóch dystansach – 15 i 30 km, nazwanych odpowiednio easy i hard. Easy zgromadził ogromne ilości chętnych, natomist na 30 km wyruszyło zaledwie pięciu zawodników. Cała trasa została rozplanowana w niższych partiach Karkonoszy oraz obejmowała malownicze lasy, łąki i pagórki w okolicach Miłkowa, Mysłakowic, Staniszowa i Marczyc. Trzeba docenić organizatorski trud włożony przez ekipę KKON – na dwóch punktach kontrolnych zapewnili oni bufet z przekąskami i wodą.

Wypada trzymać kciuki, aby Dotrekking Karknoski wpisał się na stałe do kalendarza psich imprez. Zapału organizatorom raczej nie zabraknie i spokojnie możemy spodziewać się równie ciekawej edycji w 2017 roku.


Soundtrack: My Sleeping Karma – Ephedra.

Dogtrekking Karkonoski 2016Dogtrekking Karkonoski 2016Dogtrekking Karkonoski 2016Dogtrekking Karkonoski 2016Dogtrekking Karkonoski 2016