LabTrekking

Page 2 of 32

KUNGSLEDEN #8: przekraczamy koło podbiegunowe

Spacer zaczęliśmy chwilę po siódmej w królestwie Wielkiego Komara i jego pierdzących podwładnych. Wyobraźcie sobie, że w takim terenie nawet jak się nie psikniesz na pupce repelentem, to ciężko z realizacją życiowych potrzeb. Godzinę po starcie przekroczyliśmy magiczną granicę, a… Continue Reading →

KUNGSLEDEN #7: prawdziwie przygodowy dzień

W trasę wyruszyliśmy z bardzo miłym Szwedem, z którym mijamy się od kilku dni na szlaku. Wyszliśmy w deszczu i chwilę później Leśka naprowadziła nas na pełen kościec łosia lub renifera z ogromną ilością włosia. Ktoś tu miał niezły obiadek…. Continue Reading →

KUNGSLEDEN #6: pogryziona Leśka i Park Narodowy Pieljekaise

Pół nocy walczyłem z nieopatrznie wpuszczonymi do domku komarami i nie mogłem zasnąć przez to ciągłe „bzzz, bzzz”. Wyjście przed siódmą i jak najszybsze, bez zatrzymywania się przejście przez terytorium tych krwiopijców. O 8.40 docieram do Adolfström, gdzie są opcje… Continue Reading →

KUNGSLEDEN #5: to już chyba kryzys

Spaliśmy na wysokości 940 m, co dało się odczuć w środku nocy, kiedy słońce zaszło na chwilę za górą, a temperatura spadła dość drastycznie. Nastawiałem się, że dzisiejsza trasa to będzie lajcik po płaskim i przejechałem się okrutnie. Na początek… Continue Reading →

KUNGSLEDEN #4: odpieramy ataki ptasich myśliwców i biwak w przestrzeni

Wyszliśmy dziś późno, bo o 8:00, ale najedzeni i możliwie najlepiej zregenerowani. Na dzień dobry od razu solidne podejście z wioski, w której spaliśmy. W między czasie doświadczyliśmy czym są plagi komarowe, musiałem nas spsikać 98-procentowym DEET-em i założyć moskitierę… Continue Reading →

KUNGSLEDEN #3: w górach skandynawskich bogów

Rano jak wyjrzałem z chatki, to znów szaro, buro i deszczowo. Padało całą noc, szlak nasiąknął jak gąbka. Na początku przechodzimy most nad rzeką Servvejuhka, gdzie wodne kaskady i kapitalny widoczek tak przyciągają turystów, że mimo deszczu naliczyłem w tej… Continue Reading →

KUNGSLEDEN #2: odwieczna wędrówkowa sinusoida

Wyglądam z chaty o 6:00 rano, a tam podmuchy jak 150, doprawione walącym pod skosem deszczykiem. Od razu zniechęcenie. Wystarczyło jednak przejść kilkaset metrów i szlak za górką nie był już taki straszny. Podmuchy ustały wraz z zejściem w dolinkę… Continue Reading →

KUNGSLEDEN #1: Wchodzimy w kocioł czarownic ⛰️ Wszystkie kary na mnie idą!

Zawsze jeździłem w Izery, żeby wyobrazić sobie jak pięknie jest w dalekiej Szwecji. Od wielu, wielu lat marzyłem, żyłem tą namiastką i zarazem pragnieniem, że kiedyś…Od rana, a w zasadzie od kilku dni towarzyszy mi dużo stresu w związku z… Continue Reading →

Worek Okrzeszyński – mało znana perła Sudetów

„Robię” z piesiami Worek Okrzeszyński. Po wyjściu z historycznego Chełmska Śląskiego przez Błażejów wdrapaliśmy się na Leszczówkę. Później weszliśmy na zielony szlak graniczny z Czechami i wspaniałymi ścieżkami dotarliśmy do miejsca biwakowego. Jest ogień, jest wiata, ale śpimy w namiocie… Continue Reading →

Szlak Puszczy Białej i Kamienieckiej #3: mordownia wzdłuż Bugu

Kilka lat temu niewątpliwą atrakcją tego szlaku była przeprawa promowa przez Bug z Brańszczyka do Kamieńczyka. Dzisiaj prom już nie pływa, więc trzeba nadkładać kilometrów i cisnąć przez Turzyn na najbliższy most po którym leci trasa S8. Do ostatniej chwili… Continue Reading →

Szlak Puszczy Białej i Kamienieckiej #2: problemy dżungli

Las o 7:00 rano jest najlepszy do obserwacji. No dobra, las o 5:00 jest jeszcze lepszy, ale nie mogliśmy coś wstać tak wcześnie. Na szlaku popylał przed nami zając, a przez cały dzień zaliczyliśmy sporo sarnich spotkań, czasem dość bliskiego… Continue Reading →

Szlak Puszczy Białej i Kamienieckiej #1: nasycamy się zielenią

A niech się gniotą w Tatrach, niech idą gęsiego na Śnieżkę. 😉 Taaaak, niszowe szlaki to jest to! Szczególnie w okresie majówki, kiedy wszyscy są wszędzie. Pobudka o 2:05 i kurs: stolica. Tamże przeboje czy wezmą mnie do autobusu z… Continue Reading →

« Older posts Newer posts »

© 2024 LabTrekking — Powered by WordPress

Theme by Anders NorenUp ↑