NSS – dziennik wyprawowy
D5: las za Przełęczą Chwalisławską – Srebrna Góra
O 22:00 pod namiotem zaszczekał kozioł, niejako alarmując o rozpoczynającej się ulewie. Lało albo padało całą noc, a buk swoimi rozłożystymi ramionami chronił nas na tyle, na ile potrafił. Na szlaku pojawiliśmy się o 6:20 i rozpoczęliśmy przygodę z Górami Bardzkimi od intensywnego wejścia na Podzamecką Kopę. Co za ścianka! Porównywałem to wejście i wzniosy na kolejne górki do Jaworzyny Konieczniańskiej, ale to pewnie przez pokapujący deszcz i mgły (tak ją dwa lata temu zdobywaliśmy). Mistrzyni irytacji może być tylko jedna. 😏 Lesława dzisiaj na szczęście się nie przegrzewała, więc cisnęliśmy aż miło. Przez cały dzień za wyjątkiem jednej rodzinki nie spotkaliśmy nikogo. Za to cenię Bardziańskie: cisza i spokój. Dzisiejszą trasę w większości już miałem schodzoną, ale na koniec trafiła się nowa dla mnie ścieżka pośród dwóch stromych skalistych ścian. Bardzo klimatyczne miejsce. Trafiamy na nocleg pod dachem w Srebrnej Górze, gdzie zrobili mi pranie(!). Znacznie odstawałem zapachem od norm cywilizacyjnych (aromat włóczy-Barda najBardziej poczuli dziś klienci sklepu w Bardzie), a pierwszy kontakt z mydłem od pięciu dni był… dziwny. Nienaturalny.


↔️ 30 km / 170 km⌛7h15min
↗️ 1306 m ↘️ 1237 m