Czillout nad jeziorem w środku tygodnia receptą na brak ludzi dookoła. Wystarczy jedynie trochę pokombinować – wyjechać szybko po pracy, na następny dzień oddać honorowo krew i już można cieszyć się outdoorową przygodą.

A przygód trochę mieliśmy. Rozbijając obóz zaintrygowały nas szmery z pobliskich krzaków. Znaleźliśmy w nich rannego ptaka, któremu w bok dzioba wbił się haczyk wędkarski, a uziemienie powodowała zawinięta w krzakach żyłka. Ptaka udało się uratować i mogliśmy oddać się w pełni relaksowi. Było piwko, było jedzonko, był nocny deszcz, były klapeczki. Po więcej wskakujcie do filmu poniżej.

Soundtrack: (No Copyright Music) Moonshine Town by JR Tundra.