Końcówka maja, a w góry bez czapki ani rusz. Początkowo minorowe nastroje zepsute deszczem uległy znacznej poprawie wraz z wyjściem słońca zza chmur. Całkiem przyjemna leśna biesiada nam się zrobiła.
Soundtrack: E-MANTRA – The darkest hours.
- Rano przywitało nas piękne słońce
- W przyjemnie chłodnym cieniu