NSS – dziennik wyprawowy
D7: Glinno – Wałbrzych
Akcja suszenie przebiegła sprawnie przy pomocy suszarki do włosów. Rano pomimo gęstych chmur ruszyliśmy z animuszem. Uwielbiam tereny między Glinnem a Michałkową – tak przestrzennie, ale górsko zarazem. Aż się słodko zagubiliśmy pośród łąk, ale niczemu to nie szkodziło, wręcz sprzyjało przygodzie. Z terenów Zagórza Śląskiego weszliśmy pod Zamek Grodno. Samo zwiedzanie zostawiam sobie na inny czas. Za Zagórzem las nabrał dzikiego, mrocznego charakteru. Klasztorzysko zdobywamy lekko upoceni, a na zejściu z góry spotykamy błąkającego się psa. Wysłałem posta na grupę dotyczącą poszukiwanych i znalezionych zwierząt w okolicy Wałbrzycha (https://www.facebook.com/share/p/1Av6R3ZPaz/). A nuż ktoś go szuka. Na koniec jeszcze Lisi Kamień i Ptasia Kopa, przypominające, że znaleźliśmy się na terenie Gór Wałbrzyskich. Miał być relaksacyjny spacer, motywowany krótkim dystansem, bo w Wałbrzychu na miejscu noclegowym mam depozyt z karmą Leśki, ale nie był taki. Tutejsze górki to wampiry energetyczne. 👹
↔️ 23 km / 227 km⌛5h38min
↗️ 828 m ↘️ 962 m