NSS – dziennik wyprawowy
D4: las przed Przełęczą Dział – las za Przełęczą Chwalisławską
Mając na względzie nadchodzący upał wyruszyliśmy ze spokojnego lasu o 5:10. Na zejściu do Starego Gierałtowa otworzyły się kapitalne widoki na dolinę Białej Lądeckiej, w której pod mostem przekąpałem się na golacha. Dobrze, że wieś jeszcze spała, bo inaczej mogłyby powstać jakieś sensacyjne materiały do Uwagi w TVN-ie. 🙃 Później wleźliśmy sobie na Karpiaka (ruiny zamku) i Trojaka (efektowne formacje skalne). W Lądku-Zdroju byliśmy o 9 rano, godzinę za wcześnie na jedyny czynny punkt ze spożywką. Wybrałem więc, że pójdziemy trochę okrężną drogą, ale zahaczymy o Orlen, gdzie Leśka wszamała hot-doga, a ja haloumi. Plecak z prowiantem został dobity, a nas czekała męka do kaplicy na zboczu Czerniaka. Chłosta na tyle intensywna, że zalegliśmy pod kaplicą na chwilę w trawie. To tam, a także w Lądku-Zdroju, gdy widziałem zniszczenia, jakich dokonała rzeka w trakcie ostatniej powodzi, najzwyczajniej się rozczuliłem. Żeby wrócić na ziemię dostaliśmy jeszcze trzy konkretne podejścia (na Przełęcz pod Bzowcem, na zbocze Wilczej Góry i na Ptasznika), gubiąc się kilka razy, czego pochyłe góry nie wybaczają. Chyba lekko przeforsowałem Leśkę, wszystko po to, żeby jutro w końcu mieć pierwszy dach nad głową. Za Przełęczą Chwalisławską pod rozłożystym bukiem znalazłem równy plac na namiot, z dostępem do strumyka. Niestety obok jest babrzysko, mam nadzieję, że leśne zwierzaki nie mają na tę deszczową noc wykupionego karnetu do leśnego SPA.
↔️ 33 km / 140 km⌛8h40min
↗️ 1125 m ↘️ 1588 m