NSS – dziennik wyprawowy
D10: Radomierz – Strzyżowiec
Wczoraj wieczorem gospodarz obiektu Antonówka pod Dudziarzem, w którym spaliśmy wręczył mi ogromny talerz jedzenia. „Ja bym sam nie zjadł i nie mógł zasnąć, jakbym wiedział, że pan głodny się kładzie do łóżka. Pan jest ze szlaku, bardzo proszę” – takie słowa usłyszałem. Aż mi się oczy zaszkliły. 99% obiektów ma w pompie, że człowiek przechodzi sobie szlak. Tu jednak spotkaliśmy się z niesamowicie miłą gościnnością ludzi z sercem na dłoni. 100% rekomendacji. 👍
Niestety, Leśka całą noc i poranek walczyła z rozwolnieniem. Z mojej winy. 🥴
Znów dobrze, że mieliśmy dach nad głową, utrzymujący się niż zapewnia spore opady. Suchymi butami cieszyłem się przez 3 kilometry asfaltu, później już regularne pływanko do końca dnia. Przez długi czas, tak do Okola, a nawet pod Leśniaka szlak niebieski nas wręcz oczarowywał. Poza terenami nad Komarnem nie znałem tego szlaku w Górach Kaczawskich i byłem bardzo, ale to bardzo pozytywnie zaskoczony. Łechtały nas widoki na wszystkie strony, majestat Karkonoszy skąpany w deszczowych chmurach, nawet szczyt Okole cały we mgle. Później jednak szlak wprowadził nas w czyjeś gospodarstwo, gdzie między pastuchami i ogrodzeniami przeciskaliśmy się na pałę przez jakieś bagna, szukając wyjścia do Chrośnicy w krzakach. Dalej Przełęcz Chrośnicka – wcale nie lepiej. Szlak puszczony przez zwalone drzewa, które porastają kłujące jeżyny i pokrzywy po szyję. Nosiłem Leśkę na rękach aż mi brakło pary. Później ją przepraszałem, że zapewniam jej tak irytujący spacer. Chrośnica to chyba stan umysłu. Końcówka to już asfalt przez Płoszczynę, gdzie na poboczu trafiliśmy na truchło bobra. Jeszcze tylko marsz zboczem Skowrona w dziesiątym tego dnia deszczu (chyba padało stale, tylko z różnym natężeniem) i meldujemy się pod dachem w Strzyżowcu. Kaczawskie PIĘKNE z drobnym wkurzających wyjątkiem.
Od nadmiaru wody z dołu i z góry ułożyłem nawet wierszyk z cyklu paździerze poezji turpistyczno-wędrownej:
🌧️ W Kaczawskich szybko płyną kilometry
🌧️ Pływa noga w bucie
🌧️ Płynie także z Leśki
Nazwałbym to „Pantha rei”. Copyright © by LabTrekking.


↔️ 35 km / 326 km⌛8h11min
↗️ 1181 m ↘️ 1272 m