Kimanie na stole z psem, to zawsze mniej spania, więcej czuwania. W nocy obrodziło w gwiazdy, zaglądnął do nas księżyc (kilka dni po pełni). Wymasz z samego rana, aby jak najszybciej uwinąć się z bezchmurnym niebem i ekspresowo rosnącą temperaturą. Chwila kręcenia się w cieniu Średniaka, przejście mokrymi łąkami na granicy polsko-czeskiej i krótka przygoda z Nowym Siodłem oraz Golińskiem. Hop do góry i wróciliśmy na grzbietowy szlak graniczny, a później przez gęste maliny oraz Zawory obeszliśmy Mieroszów po łuku i finalnie zameldowaliśmy się na tamtejszym ryneczku. Niespełna 24-godzinna przygoda ukazała, że szlak ten został zaprojektowany z pomysłem. Warto!