Tag szlak królewski

KUNGSLEDEN #16: KONIEC!

Przed 7:00 rano pożegnałem się z Joachimem i wyruszyliśmy z Lesławką w naszą ostatnią drogę na tym szlaku. Do końca pozostało zaledwie 15 km niezbyt wymagającej drogi przez park narodowy Abisko. Idąc wśród niewielkich, starych i powyginanych brzózek miałem sporo… Continue Reading →

KUNGSLEDEN #15: reniferowe znalezisko

Wyszliśmy ze schroniska razem z Joachimem koło 7.30 i chwilę później, przy przekraczaniu drugiej rzeki, skacząc po kamieniach kilkadziesiąt metrów od szlaku, trafiliśmy na urokliwe poroże renifera. Od razu zostało dopięte do mojego plecaka – kolejne z małych szwedzkich marzeń… Continue Reading →

KUNGSLEDEN #14: to jest RAJ!

Chwilę przed 7.00 zapukałem do pokoju Joachima, żeby się pożegnać. Spędziłem z tym gościem w trasie tydzień. To chyba rekord, żeby ktoś ze mną tyle wytrzymał w trakcie wędrówki. Zżyliśmy się: swoją obecnością pomógł mi wyjść z małego kryzysu na… Continue Reading →

KUNGSLEDEN #13: nigdy nie zapomnę przeprawy przez TO jezioro

Ten długi piątek zaczęliśmy o 10:20 od przeprawy dużą łodzią na drugi brzeg jeziora Langas. Po drugiej stronie znaleźliśmy się już na terenie parku narodowego Stora Sjöfallet, gdzie skomunikowany z łodzią autobus zabiera hikerów w 30-kilometrową podróż do schroniska Vakkotavare…. Continue Reading →

KUNGSLEDEN #12: wędrujemy jak pradawni wędrowcy

Dziś wyjątkowo relaksacyjny dystans, bo po zaledwie 20 km wypada schronisko, w którym można zażyć ostatniego dotyku cywilizacji w postaci prądu i prysznica. Na szlaku jesteśmy o 8:00 i spokojnie idziemy sobie pośród brzóz. Myślałem, że cały dzień taki będzie,… Continue Reading →

KUNGSLEDEN #11: najpiękniejsze, co w życiu widziałem

Wczoraj późnym popołudniem do wiaty dołączył Joachim, który i tak zdecydował się spać w namiocie przed wiatą, bo trochę za mocno nagrzałem w środku. 🔥 Pobudka o 5:30, wymarsz godzinę później, żeby zdążyć przejść 10 km do pierwszej przeprawy przez… Continue Reading →

KUNGSLEDEN #8: przekraczamy koło podbiegunowe

Spacer zaczęliśmy chwilę po siódmej w królestwie Wielkiego Komara i jego pierdzących podwładnych. Wyobraźcie sobie, że w takim terenie nawet jak się nie psikniesz na pupce repelentem, to ciężko z realizacją życiowych potrzeb. Godzinę po starcie przekroczyliśmy magiczną granicę, a… Continue Reading →

© 2024 LabTrekking — Powered by WordPress

Theme by Anders NorenUp ↑